Zbawczy sens cierpienia.

 


Szósty dzień Misji św. (piątek) był dniem wynagrodzenia i postu. Przebiegał on pod hasłem: „Zbawczy sens cierpienia”.

Osoby starsze i chore przybyły do kościoła na godz. 9.00. Wtedy to bowiem była dla nich specjalna Msza św. z udzieleniem sakramentu namaszczenia chorych i błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem na sposób lurdzki.

Eucharystię poprzedziła Koronka do Miłosierdzia Bożego. Po pieśni na wejście: „Ojcze z nieba”, I Czytaniu o modlitwie w cierpieniu, Psalmie „Moja modlitwa jest jak dym kadzideł” i Ewangelii o przykazaniu miłości chorzy i starsi wysłuchali specjalnej nauki misyjnej. Kapłan mówił o zbawczym sensie krzyża i kruchości życia. Żyjemy bowiem z łaskawości Boga. Cierpienie pozwala spojrzeć na życie z innej perspektywy. Często gdy przychodzi cierpienie, pytamy: Dlaczego ja? Jeśli zaufamy Bogu, otworzymy się na Niego i zaakceptujemy cierpienie, zmieni się nasze życie. Doświadczenie choroby uczy nas. Misjonarz omówił też skutki łaski sakramentu namaszczenia chorych; pokazał jak w służbie chorym, potrzebna jest cierpliwość i pokora. Pojawienie się chorego w domu zmienia świat jego najbliższych.

Po nauce misyjnej księża udzielili sakramentu namaszczenia chorych, zaś po Mszy św. było krótkie wystawienie Najświętszego Sakramentu i adoracja. Modlitwa chorych poprzedziła błogosławieństwo chorych Najświętszym Sakramentem. Przebiegało ono środkiem kościoła. Następnie od ołtarza błogosławieństwo otrzymali pozostali wierni.

Po południu kapłani odwiedzili w domach wszystkich zgłoszonych wcześniej chorych, którzy nie mogli przybyć na swoją Mszę do świątyni.

Przed Mszą św. o godz. 18.00 w duchu przeproszenia i wynagrodzenia za grzechy własne, bliskich i parafian modliliśmy się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Liturgia Słowa wprowadziła nas w klimat cierpienia i krzyża.

Naukę misyjną przygotował ks. dr Zbigniew Sobolewski. Na początku przenieśliśmy się na przeklętą, ciemną górę Golgotę. Tu wyrzucano śmieci i tu dokonywano zbrodni – krzyżowano. Dla narodu żydowskiego to przekleństwo. Człowiek był zawieszony między niebem a ziemią. Nie mógł znaleźć się w niebie, nie mógł też wrócić do ludzi.

Dzisiaj za sprawą Pana Jezusa krzyż to nie tylko cierpienie, ale przede wszystkim zbawienie i nauka miłości. Ponieważ wskazuje nam drogę do szczęścia wiecznego, często widzimy go na wieżach.

Rolę krzyża pięknie obrazuje legenda o mężczyźnie, któremu ciążył krzyż i prosił Pana Jezusa o mniejszy. Chrystus spełnił jego życzenie. Pewnego razu miał sen. Widział ludzi uginających się pod ogromnymi krzyżami. Dochodzili do przepaści i dzięki nim nie spadali. Każdy po swoim krzyżu jak po kładce wchodził do rajskiej krainy. Nie udało się to jedynie bohaterowi legendy, gdyż jego krzyż był za krótki.

Kapłan zaapelował, żeby nie szukać cierpienia, ale żeby też przed nim nie uciekać, jeśli przyjdzie. Wzorem dla nas może być postawa siostry Wandy Róży Niewęgłowskiej z Lublina, która była całkowicie sparaliżowana. Ze światem komunikowała się oczami i ustami. Gdy spadały na nią większe cierpienia, mawiała: „Ty, Panie Jezu, odpocznij. Ja pocierpię za Ciebie”.

Po Eucharystii odbyła się Droga Krzyżowa. W postawie wynagrodzenia bardzo licznie zgromadzeni przeszliśmy ulicami Wisznic (Rynek, Warszawska, Rowińska, Krótka, Fabryczna, Rynek). Krzyż nieśli, m.in. mieszkańcy poszczególnych miejscowości, członkowie rady parafialnej, pracownicy Urzędu Gminy, członkowie Kół Różańcowych, nauczyciele, członkowie Akcji Katolickiej i Odnowy w Duchu Świętym, służba liturgiczna, strażacy. Przy każdej stacji było odczytane składające się z trzech części rozważanie:

1. Doskonale dobrany do stacji fragment z Pisma Świętego.

2. Refleksja osadzona w Biblii i współczesności.

3. Modlitwa często połączona z prośbą.

Około godziny 21.00 przed świątynią zaśpiewaliśmy „Maryjo, Królowo Polski” i w ten sposób zakończyliśmy szósty dzień Jubileuszowych Misji Ewangelizacyjnych w naszej parafii.